poniedziałek, 20 stycznia 2014

Madonna z węzłami





Johann Georg Schmidtner, ok. 1700, olej na desce topolowej, 182 x 110 cm, 
kościół św. Piotra w Augsburgu (Bawaria).

Małżeństwo Wolfganga i Zofii Langenmantlów było totalnym nieporozumieniem. Przyszłość związku wisiała na włosku, kiedy sprawą zajął się jezuita z Ingolstadt o. Jakub Rem. Zaczął polecać nieszczęśników opiece Matki Bożej, powtarzając nieco oryginalną modlitwę:
- W moim błaganiu oddaję Ci więzy małżeńskie, byś je wygładziła, rozsupławszy wszystkie zaciągnięte węzły!
Modlitwa nadspodziewanie szybko okazała się skuteczna. Między małżonków powrócił pokój. I to tak skutecznie, iż dożyli szczęśliwej starości, doczekawszy się dzieci i wnuków. Jeden z tych ostatnich Hieronim Ambroży Langenmantel, idąc za głosem powołania został augustianinem w klasztorze przy kościele św. Piotra w Augsburgu. Z wdzięczności za ocalenie małżeństwa swoich dziadków, a tym samym za dar swojego życia, ufundował wspomniany obraz.

Wizerunek jest dokumentem ingerencji Najświętszej Panienki w małżeńskie pożycie Langenmantlów. Przedstawia on Maryję w taki sposób, jak zazwyczaj ukazuje się Jej Niepokalanej Poczęcie. Madonna w czerwonej sukni (znak człowieczeństwa i służebności) i granatowym płaszczu (symbol osłaniającej mocy Najwyższego), stoi na księżycu, odziana w blask i otoczona gronem aniołów; nad Jej głową unosi się Gołębica Ducha Świętego. Jednak zamiast złożonych - jak zwykle w tego rodzaju wizerunkach - ręce ma zajęte rozsupływaniem węzłów na trzymanej przez aniołów wstążce. Tymczasem pod stopami Madonny wije się, coraz mocniej się zapętlając wąż - Szatan.

Św. Ireneusz z Lyonu w swoim dziele „Przeciw herezjom” (Księga III, rozdział 22) już w II wieku wskazał na paralelę między Ewą i Maryją: węzeł nieposłuszeństwa zawiązany przez Ewę Maryja rozwiązała swoim posłuszeństwem. Co dziewica-Ewa związała niewiernością, Maryja uwolniła swoją wiarą - napisał. A więc obraz ma swoje korzenie nie tylko w rodzinnym dramacie, ale nade wszystko w teologicznej tradycji Ojców Kościoła.

U dołu obrazu można jeszcze dostrzec dwie męskie postaci z psem. Można je zinterpretować dwojako. Najpierw jako Tobiasza-juniora wędrującego z archaniołem Rafałem i psem, by poprosić o rękę Sary (Tb 6,1). Ten element może oznaczać także Wolfganga Langenmantla i ojca Jakuba Rema modlącego się za jego małżeństwo, zaś pies bywa w takich przypadkach symbolem małżeńskiej wierności.

Kult Madonny od Węzłów rozwinął się dopiero w XX wieku. Obraz wpadł w oko studiującemu w Niemczech argentyńskiemu jezuicie o. Jorge Mario Bergoglio - tak, tak, późniejszemu papieżowi Franciszkowi - który jego reprodukcję rozpowszechnił w Ameryce Południowej, inicjując kult Matki Boskiej od Węzłów, czyli małych, choć uciążliwych, ludzkich problemów. Sanktuarium Madonny od Węzłów powstało też pod koniec lat 80. w austriackiej Styrii - jako wotum za ocalenie Europy Środkowej z katastrofy nuklearnej w Czarnobylu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz